Telefon

507172645

Email

mucha.ft@gmail.com

Obraz autorstwa prostooleh

Samodzielne chodzenie Malucha

Jak tytuł artykułu wskazuje chodzenie powinno być faktycznie SAMODZIELNE – dziecko samo wybiera moment na rozpoczęcie chodzenia, gdy jest na to po prostu gotowe. A gdy jest na to gotowe porusza się i nie potrzebuje do tego „wspomagaczy” typu chodzik, pchacz, szelki, kask, a na początku nawet butów Radykalny pogląd? – tak, ale już się z niego tłumaczę

Oczywiście nie będę demonizować zabawek i odradzać Państwu ich zakupu. Mogę jedynie wskazać ich zalety i wady oraz ewentualne konsekwencje ich stosowania.

Od początku – dziecko z pozycji raczkowania zaczyna wędrować w górę – najpierw do klęku, a następnie do pozycji stojącej. Początkowo, przytrzymując się czegoś (np. Szafek, krzeseł, kanapy, łóżka) próbuje z tej pozycji kroczków jedną nogą w przód, w tył, w bok – widzi że może Podnosi przedmioty z ziemi jedną ręką – drugą trzyma się czegoś. Następnie zaczyna się chód – najpierw bokiem, a gdy jest na to gotowe – przed siebie

Stąd moje pierwsze uwagi – chodzenie bokiem, badanie podłoża – dobrze jeśli następuje to bez OBUWIA bo Maluch może poznawać podłoże, a to kształtuje stopy. Buty na tym etapie będą to uniemożliwiały.
PCHACZ jest stosunkowo dobry, ale na etapie kiedy dziecko przemieszcza się już samodzielnie w przód. Pozwoli to nabrać Maluchowi pewności siebie – trzeba tylko uważać, żeby kółka nie kręciły się za szybko i pchacz nie odjechał dziecku.
Tu dochodzimy do kolejnych umiejętności – dziecko w nauce chodu ćwiczy równowagę i ratowanie się przed upadkami (musi przejść przez ten etap w nauce chodzenia) – SZELKI, KASK wydają się wtedy pomocne, ale radziłabym poświęcić większą uwagę dla Malucha, ewentualnie kilka ćwiczeń na utrzymanie równowagi, a przyrządy te nie będą konieczne. Zdarza się, że podłogi podczas nauki raczkowania czy chodzenia nagle pokrywają się w domach kołdrami, kocami – aby Maluchowi było cieplej i aby upadki nie bolały – to nie pomaga w poznawaniu podłoża stopom i nie pomaga w ćwiczeniu upadków – lepiej gdy od początku dziecko poznaje podłoże takie jakie jest.

Na koniec zostawiłam – CHODZIK – nielubiany przeze mnie gadżet – wpływa on, moim zdaniem, tylko negatywnie na rozwój umiejętności motorycznych dziecka:
nie uczy prawidłowego chodu – dzieci są zawieszone w chodziku i odpychają się palcami a nie przetaczają całej stopy po podłożu,
nie uczy zachowania równowagi,
nie pozwala ćwiczyć dziecku upadków co jest bardzo przydatne i konieczne,
wpływa na tworzenie się wad postawy – wkładane są czasem do chodzika dzieci kompletnie nie gotowe na chodzenie – to powoduje w dalszym rozwoju wady w obrębie tułowia, kręgosłupa, bioder, kolan i stóp.
rodziców przekonuje czasem komfort, że ich pociecha jest bezpieczna w chodziku – jeśli potrzebujemy 5 minut dla siebie to zadbajmy, aby Maluch został pod czyjąś opieką albo wsadźmy go do łóżeczka czy kojca z zabawkami – chodzik jest na taką sytuację ostatecznym rozwiązaniem, a najlepiej jakby go u nas nie było w domu.

Każdy chce dla swoich Maluchów jak najlepiej i każdy sam dokonuje wyborów – można słuchać różnych rad – ja zostanę przy swoim zdaniu i mam nadzieję, że może komuś pomogłam zdecydować czy korzystać lub nie korzystać z pomocy do chodzenia. Na spotkaniach z rodzicami chętnie omawiam wszystkie wady i zalety zabawek wymienionych w artykule i innych – jak karuzele w łóżeczkach, szumiące misie, bujak, maty edukacyjne i wiele innych. Zasada jest prosta – wszystko jest dla ludzi – należy tylko z tego umiejętnie korzystać.

Rekomendowane artykuły